sobota, 29 stycznia 2011

Sushi i inne wynurzenia - ciąg dalszy

Hurra,
Minęły dwa tygodnie od zakończenia diety kopenhaskiej a waga poszła do góry tylko o 70 dkg. To nieźle jak na fakt że przestałem się głodzić i zacząłem jeść:)
Miałem pisać co dodałem do sushi i jakoś utknąłem w kuchni.
Pierwszy raz jak robiłem sushi, popełniłem spoty błąd podczas dzielenia nori. Zamiast podzielić płatek nori wzdłuż, zrobiłem to w poprzek przez co rolki wyszły mi cienkie a kawałki grube lecz o małej średnicy.
Błąd ten skorygowałem następnym razem, tak więc wraz z wprawą pojawiają się i ładniejsze maki.
Wracając do naszych baranów, a właściwie do rolek, pierwszy raz użyłem ogórka, avocado, łososia - wersja wędzona, szczypiorku, sezamu i to chyba było wszystko.  
Nie bardzo wiem co wnosi avocado do sushi,  jest chyba wypełniaczem bo smak ma w miarę obojętny.
Warto robiąc sushi - to odkryłem przy kolejnych razach - użyć serka do posmarowania ryżu, można też dodać sos słodki lub słodko pikantny do ryby.
Polecam również sushi z pieczonym łososiem w słodkim sosie - pychota.
Poniższe zdjęcie przedstawia pierwsze sushi jakie zrobiłem w życiu. Szału nie ma, ale było smaczne.
Smacznego i do miłego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz